

Już niemal dwa lata temu podjęłam decyzję o przeprowadzce i nie żałowałam jej ani chwili (no może tylko raz, na Tłusty Czwartek bo tego się w Czechach nie świętuje). Wielokrotnie zadawano mi pytanie dlaczego akurat Praga, postanowiłam więc poruszyć ten temat tutaj. Oto 13 powodów dla których przeprowadziłam się do Prażki, co jest piękną liczbą bo rok 2013 to czas kiedy zamieszkałam tu na dłużej po raz pierwszy, jako Erasmusiak 😉
Almost two years ago I made the decision to move here and haven’t regretted it for a second since then (well, maybe once during Fat Thursday because people surprisingly don’t stuff themselves with donuts here in Czech Republic on that day). People always ask me for all the reasons why I have moved to Prague and so I decided to answer all those questions here. So here’s 13 reasons why I’ve moved to Prague, which is a nice number since the year 2013 was when I first move here to study as an Erasmus exchange student 😉
Banan na twarzy
Za każdym razem gdy pojawiałam się w Pradze ogarniało mnie uczucie błogiego spokoju i niczym nie uzasadnionej radości, przypadkowy banan na twarzy pojawiał się nieoczekiwanie i wcale nie znikał bez względu na długość pobytu czy okoliczności mu towarzyszące. W Pradze jest po prostu taka atmosfera jakiej nie ma dla mnie nigdzie indziej na świecie.
Constant smile
Whenever I came to Prague I was instantly swooped by a wave of joy that I couldn’t really explain. The random smile on my face came up unexpectedly and it never faded no matter how long I stayed here, or whatever I did in this city. Prague simply has this certain vibe that no other place in the world has for me.

Post office
Piękno na każdym kroku
Wchodząc do banku, apteki, na pocztę czy do innego “zwykłego” budynku w Pradze widzimy niezwykłe rzeczy. Sufity ozdobione misternymi dekoracjami i wzorami z tynku, ściany pokryte malowidłami, bramy tak cudacznie wyrzeźbione, że kopara opada. Nawet moje biuro jest ulokowane w klasztorze z XIV wieku (więcej post tutaj)! To miasto wypełnione jest perełkami architektury i historią ukrytą na każdym kroku, tak obficie, że zwyczajny spacer miastem daje mnóstwo radości i zaspokaja estetyczny głód każdego przechodnia. Bez względu na to czy Praga jest skąpana w letnim słonku czy spowita tajemniczą mgłą jesieni- tu jest dla mnie najpiękniej na świecie.
Beauty everywhere you look
Going to a bank, post office, or any other “regular” spot in Prague makes you see incredible things. The ceiling covered with amazing decor, walls painted on with such grace, gates and doors shaped into wondrous forms and shapes- simply jaw-dropping! Hell, even my office is located in a 14th century convent (more in my post here)! This city is filled with architectural hidden gems and history literally everywhere around you, there’s so much of it that it makes an everyday walk brings a ton of joy and lets you feast your eyes. It doesn’t even really matter if it’s a sunny day or a rainy, gloomy one- this is the most wonderful location on the planet (in my eyes).
Język czeski
Dla mnie nie ma cudowniejszego dźwięku. Czeski jest muzyką dla moich uszu- jest to melodyjny język, pełen długich samogłosek, które brzmią niezwykle śpiewnie, figlarnego akcentu umieszczonego na początku słowa, wszechobecnych i przesłodkich zdrobnień. Na przykład słowo pies- pes, możemy zdrabniać w nieskończoność: “pejsek, pejsánek, pejsáneček” itd… W skrócie, Czesi nie mówią, Czesi śpiewają. Mówi się, że poezja w tym języku brzmi jeszcze wspanialej niż w jakimkolwiek innym. Nawet przekleństwa w tym języku nie brzmią brzydko, a najgorsze co można powiedzieć po czesku, przekraczając wszelkie granice wulgarności to… “do piče” (do cipy) co jak na polskie standardy nawet nie jest świńskie i jakoś nie robi zbytnio wrażenia. Smutne jest to, że czeski jest przez Polaków uznawany za parodię słowiańskich języków i stale krążą suchary typu szmaticzku na paticzku(parasol to po czesku deštník) czy drzewny kocur (wiewiórka po czesku to veverka). Ja takie “dowcipy” uznaję za antyczeską propagandę i osobisty afront! Bo czeski jest przesłodziutki i naprawdę miły dla ucha.
Czech language
The is no prettier sound for me. Czech is like music to my ears- it’s a melodic language, full of long vowels that sound very sing-songy, a playful accent stressing the beginning of each word, omnipresent and cute diminutives. For example the word dog- pes can be turned into a cuter version almost with no end: “pejsek, pejsánek, pejsáneček” and so on… In short: Czechs don’t speak, they sing. It’s a popular opinion that the poetry sounds even better in Czech language, better than in any other language out there. Even the swearwords aren’t that bad (for Polish standards let’s say), because there isn’t a word that would sound really nasty, gross or ugly. The worst imaginable swearword is “do piče” and it means up (your) cunt- see, it ain’t that bad. Sadly, Polish people perceive the Czech language as funny, because the words sound familiar (as in any Slavic language) but don’t mean the same. The truth is, it’s a language that sounds very sweet & pleasant.

Trdelník
Swojskość
Mieszkając w Pradze nie czuję się jakbym była za granicą, daleko od domu. Nie dajcie się zwieść, nie jest tak dlatego, bo Czesi są tacy sami jak my. To dlatego, że rozumiem czeski kontekst kulturowy, historyczny, ich mentalność i mówię perfekcyjnie ich językiem (z pisaniem jest gorzej). Studiowałam Bohemistykę i mam czeskich przyjaciół od wielu lat i dlatego ja akurat czuję się tutaj jak w domu. A do rodzinki nie mam wcale daleko, bo wystarczy godzinny lot albo nocny bus aby pojawić się na wszystkich świętach, ślubach, komuniach i innych ważnych wydarzeniach na Podlasiu.
The familiar feel
Living in Prague doesn’t really makes me feel like I was living abroad, far away from home. Don’t be fooled though, it’s not because it’s the same as in Poland or because Czechs are just like Polish people. It’s because I understand the context of everything that surrounds me- the history, the culture, the mentality and the language (I speak Czech but writing is still a struggle). I’ve been studying Czech Studies for 3 years and I have many Czech friends which I’ve known for years and that is why I feel like at home here in Prague. My family isn’t that far away either, because and hour flight takes me back to them to attend all the weddings, holidays, first Holy Communions and other important events back in my hometown.

At the ball

Watching Don Giovanni
Praska kultura
Nie ma dnia kiedy nie odbywałyby się tutaj koncerty, wystawy, ciekawe festiwale. Można wybierać w galeriach i muzeach, wydarzeń kulturalnych w Pradze nie brakuje. Do tego Czesi są niezmiernie oczytani, wszyscy są intelektualistami, chodzą do teatru bez zmuszania i nie tylko od święta. Moi znajomi wybierają się do teatru czy opery sami z siebie i byłam w szoku kiedy licealiści namawiali mnie abym wybrała się z nimi na operę Don Giovanni. Jest to tutaj uznawane za normalną część życia kulturalnego i teatry cieszą się tutaj chyba nawet większą popularnością niż kina. Ja sama w teatrze, na operze czy na balu byłam w Czechach więcej razy przez ten krótki czas, niż przez całe moje życie w Polsce.
The culture
A day doesn’t go by here without a concert, an exhibiton, a play or a festival. You take take your pick when it comes to museums and galleries, there’s always plenty of cultural events in Prague. Czech people are extremely well-read, they all seem to be intellectuals, going to the theater (of their own free will!) not only once a year. My friends go to the theater or opera just because they want to and they feel the need to satisfy their cultural hunger. I wash shocked when the teenagers I know encouraged me to go to the theater with them to watch Don Giovanni. It’s a regular thing here- a visit in the theater which is just as popular here as going to the movies (a cinema).I was in a theater, opera or at a fancy ball more times in Czech republic than throughout all my life in Poland.

Never too much of the good stuff!
No stress
Tutaj nie mma problemów, a jeśli są to zawsze znajdzie się dla nich rozwiązanie. Jeśli nie to po prostu można mieć wywalone. Do takiego nastawienia przydatne okazują się takie gadżety jak pyszne i niedrogie piwo oraz legalna marihuana. Ale na serio, taką sekretną bronią ze stresem jest…
No stress
Here life goes without any problems, and if there are any, then there’s always a solution. If not, then you can always just give zero fucks. This is easier when you have all the useful things to help you such as delicious and cheap bear and legal marijuana. But seriously though, the secret weapon to fight the stress here is the…
Czeska mentalność
Prawda jednak jest taka, że Czesi są bardzo pragmatyczni- na kłopoty znajdują zawsze radę. Nie dają się wytrącić z równowagi, ale po prostu zachowują zimną głowę i szukają rozwiązania. Cenią sobie przede wszystkim ciszę i spokój czyli jak to mówią klid a pohoda. Nie są w gorącej wodzie kąpani, jak my Polacy, którzy wszystko kochamy albo nienawidzimy całym sercem. Brak tutaj też zawiści, tak znanej nam Polakom z autopsji. Świetnie wyjaśniła to moja profesor czeskiego na przykładzie tej historyjki: Twój sąsiad ma krowę a ty nie, więc mu jej zazdrościsz. Czech powie pod nosem- a to cham jeden, ma krowę, żeby się tak nią udławił. A Polak zamiast szeptać pod nosem i marnować słowa, zwyczajnie pójdzie w nocy do obory i otruje krowę sąsiada. To go dopiero nauczy! Jest to pasywna i aktywna nienawiść. U Polaków objawia się to tak, że jak ja sam nie mam, to i inni nie będą mieli. Czesi potrafią śmiać się ze wszystkiego, nawet z rzeczy które u nas są święte- ważne autorytety, osobowości czy na przykład z samych siebie- coś czego Polacy raczej nie potrafią gdyż nie pozwala na to nasza duma.
Czech mentality
Truth is that Czech people are very pragmatic- the will find a way to deal with any problem. It’s veey hard to push their buttons, they keep it cool no matter what and find solutions to all the drama in life. They value peace and quiet more than anything else, or as they say klid a pohoda. They’re not impatient and hot-tempered like Poles (we love and hate everything with all our heart). You will not experience the maliciousness here, so common in Poland. There’s actually a great story that my Czech language professor once told to explain this: imagine your neighbour has a cow and you don’t. So the Czech person in that situation says- that bastard has a cow, damn him! And the Polish person will not just whisper swearwords but will take action- going to the neighbor’s yard at night and poisoning the cow. Now, that oughta teach him a lesson! So it’s like a passive and active hatred. In the case of us Poles it’s represented by the need to make other’s life equally miserable as ours- if I can’t be happy, you won’t be either. Czech people can laugh at literally everything, nothing is sacred- the role-models, important personalities, or their own Czech-ness- they will laugh at it all (Poles will never let anyone joke about Polish-ness, we’re too proud for that).

Old Town Square
Opieka zdrowotna
Próbując umówić się do kardiologa w Warszawie czekałam pół roku na wizytę (mając skierowanie z dopiskiem PILNE!) aby następnie dowiedzieć się, że i tak nie ma maszyny do zrobienia echa serca. Gdy pytałam o inne przychodnie w mieście, gdzie można wykonać takie badanie nie dowiedziałam się nic. Jeśli nie zapłacisz to nie wyleczysz się. W Czechach na echo serca trafiłam natychmiastowo i darmowo. Gdy usuwałam ósemki u dentysty czekałam niecały miesiąc i wszystko miałam w cenie mojego ubezpieczenia zdrowotnego- znieczulenie, wizyty kontrolne na które mogłam wpadać kiedy chciałam bez zapisywania się. Przy tym człowiek u lekarza traktowany jest z szacunkiem i wysłuchiwane są jego uwagi. Badania moczu i krwi są darmowe i nie czeka się na nie wcale. Czesi wymyślili niezmiernie prosty ale jakże genialny sposób na likwidację kolejek u lekarzy, symboliczne opłaty za dodatkowe wizyty, na przykład 20 złotych, co sprawiło że dzikie kolejki dziadków i babek siedzących na przychodni dlatego bo się nudzą w domu zniknęły jak za dotknięciem magicznej różdżki. Ja byłam już u kardiologa, dentysty, lekarza ogólnego i nigdzie za nic nie zapłaciłam ani grosza (koruny) ani nie musiałam czekać pół roku.
The healthcare system
So I’m obviously only comparing the Polish & Czech healthcare here. Trying to get a cardiologist visit (having a referral that said URGENT on it) took me half a year, and when I actually came to see the doctor, she told me they don’t have the appropriate machine to test me, and when I asked about other hospitals in Warsaw (the capital city!) she said there aren’t any available. So if you don’t have a fortune to pay you simply won’t get the needed treatment. Once I moved to Prague I did my tests without waiting and without paying a dime (crown). When I needed to remove my wisdom teeth, I have waited less than a month and it was all included in my free healthcare plan- the anesthetic, the scan, the extra check-up visits. I was treated like a human being and my issues were heard with the utmost respect(that never even once happened at doctor’s in Poland). Getting my blood & urine tested never was easier. Czech have figured out a brilliant yet simple way to get rid of the lines- they made people pay a small amount of money for their visits- like 5$ let’s say. This made the hospitals and clinics across the country clear out of grandmas and grandpas who just came to see the doctor because they wanted to talk to someone and not sit at home. I was already visiting a cardiologist, a dentist and a GP here and I never paid once or waited too long.
To nie zachód
W przeciwieństwie do moich znajomych mieszkających w Niemczech, Holandii, Irlandii i in tutaj nie czuję się jak biedny Cebulak, który przyjechał za chlebem i lepiej płatną pracą. Nikt nie patrzy tutaj na mnie z góry, jako reprezentanta wschodniej, mniej rozwiniętej części Europy. Wręcz przeciwnie, to ja przyjechałam z 4 razy większego kraju, jest to więc dla Czechów coś szalenie ciekawego, moi szefowie chwalą się tym nawet przy różnych okazjach, że ich firma zatrudnia Polaków (o Bułgarach, Serbach już tak nie wspominają z taką dumą w głosie). Pracując tutaj zachowuję więc moją godność, wiem, że jestem doceniana i poważana, bez względu na to że pochodzę z Polski, ze wschodu Europy. Trzeba tu też zaznaczyć, że plusem Unii Europejskiej jest jednak to, że nie musiałam się w Czechach meldować, rejestrować i od razu dostałam tutaj ubezpieczenie zdrowotne, płacę tu podatki i legalnie pracuję bez zbędnej papierologii.
It’s not the western Europe
As opposed to my friends living and working in Germany, Holland, Ireland here I don’t feel like I’m a poor Pole, who comes to earn a better living and job opportunities. No one looks down upon me, as if to say I’m from the eastern, less cool part of Europe. IT’s quite the opposite- I came from a country that’s 4 times bigger, which is interesting for the Czechs I meet. My bosses brag about hiring people from Poland (they don’t mention Slovaks, Bulgarians, Serbians in that same way). Working here I know that I maintain my dignity as a human being, I know I’m valued and appreciated, no matter the fact that I came from Poland, Eastern Europe. The big advantage of being a part of European Union is that I didn’t have to go through any formalities to be able to live, work, pay taxes and have my healthcare plan in Czech Republic.

“By reading this you’re obliged to smile at least 3 times a day”/Czytając to zobowiązujesz się przynajmniej do 3 uśmiechów dziennie
Klimat społeczny
To też jest jeden z powodów i nie będę udawać, że nie. Nie ma tutaj rasizmu, homofobii, nacjonalizmu, islamofobii w przestrzeni publicznej i da się tutaj oddychać pełną piersią. Inność nie jest tutaj traktowana jako choroba i nie ma tyle hejtu na codzień jak Polsce. Przykładowo związki par tej samej płci są tutaj legalne już od lat. Pragę odwiedza też o wiele więcej turystów niż jakiekolwiek inne miasto w Polsce (no, może wyjątkiem jest Kraków), jest tu więc różnorodnie i kolorowo. Mieszka tu także wielu ekspatów. Choć turystów zbytnio Czesi nie trawią to jednak są ogólnie bardziej uprzejmi i pomocni niż Polacy- na poczcie, w urzędzie czy w sklepie potraktują Cię jak człowieka. Praga jest również bardzo gay friendly, czego nie jestem sobie w stanie wyobrazić w jakimkolwiek innym mieście u nas.
The social climate
This is also one of many reasons and I will not pretend it didn’t influence me. There is no racism, homophobia, Islamophobia in the public debate here and you can actually breathe freely. Being “different” isn’t considered a disease and isn’t hated on here as much as it is in Poland. Same sex couples can get married here for years now. Prague is visited by millions of tourists every year and so this city is used to the variety. There’s lots of expats living here. Prague is also very gay friendly, which is something I can’t really imagine happening in any Polish city in the same degree.

Why don’t you just chill?
Ateistyczny luz i wyjebka
To czy chodzisz do kościoła w niedzielę czy tylko od święta, czy dajesz na tacę albo wysyłasz dzieci na lekcje religii nikogo tutaj nie obchodzi. Czesi są bowiem w większości ateistami, co pozwala im na wspaniałą rzecz- nie osądzanie innych za ich wyznanie lub jego brak. Ja akurat do kościoła chodzę, co zwykle spotyka się tutaj z zaskoczeniem- o, a gdzie się wybierasz? No przecież do kościoła, jest niedziela, heloł! Ahaaaa… (wyraz na twarzy mówi jednak o niezrozumieniu połączenia między kościołem a niedzielą i powszechnie zwykle nie wiadomo o co mi chodzi- jaki kościół). Czesi są wierzący ale nie są członkami kościoła. Wynika to z ich długiej historii prześladowań religijnych. Cesarstwo Austro-Węgierski używało religii jako pretekstu do zagarniania czeskich majątków oraz wielu wojen katolicy vs prostestanci. Dodatkowo papież zyskał sobie dozgonny hejt Czechów tym jak spalił na stosie jako heretyka na soborze w Konstancji Jana Husa- najgenialniejszy umysł tej doby: profesora na Uniwersytecie Karola, teologa, pedagoga, myśliciela, który dodatkowo zrewolucjonizował pisownię i gramatykę języka czeskiego. Kościół jako siła owładająca masy i szerząca propagandę nigdy nie znalazł się w Czechach z sympatią. Uderzał bowiem w czeską tożsamość, język, okradał materialnie i intelektualnie. Po to by w coś wierzyć Czesi nie potrzebują więc żadnej instytucji.
The atheistic chill
No one cares if you go to church here, no one cares if your kids are attending religion classes at school(mandatory in Poland) or even if you contribute to the money collection at local church. It’s all because Czech people are mostly atheist, which allows them to do a lovely thing: not to be judgmental about other people’s beliefs. I do try to go to church every Sunday and when I do, my friends are mostly surprised- oh, where are you headed? Well, it’s Sunday, so obviously I’m going to church, duh! And they go… aaaahhhh, right (but the connection between Sunday and church is not entirely clear to them, you could tell by their facial expression). Czech people do believe, but they do not associate their faith with any church or organisation. It’s due to the long history of religious persecution. The Austro-Hungarian empire was killing protestants to take away their land&money and it led to years and years of religious wars. Also, the Catholic Church burnt John Hus on the stake as a heretic- and he was the most respected intellectual of his time, a professor at the Charles University, a philosopher and also a linguist who reformed the Czech grammar and writing. His only mistake was, that he criticized church for getting rich and not living by the Bible. Since then Czechs have a major beef with the Catholic Church as the oppressing force, destroying their identity.

Public transport system
Zawsze na czas
Chociaż czeska stolica jest terytorialnie 3 razy mniejsza niż Warszawa to ma już od dawna swoje własne metro. Już w latach 60tych rozpoczęto budowę systemu metra. Dzisiaj są to 3 linie które codziennie przewożą ponad 1,6 mln pasażerów i przecinają miasto siatką świetnie rozplanowanych połączeń, które uzupełniają się idealnie z autobusami i tramwajami. Praski system transportu publicznego jest niedrogi i zawsze na czas. Wszystko chodzi tu jak w szwajcarskim zegarku, bo Czesi zapożyczyli sobie od Niemców umiłowanie porządku, punktualności i ładu.
Always on time
Although Prague is a tiny capital, it has it’s own metro system- since the 60’s Czechs were planning and building their network of public transport. Today it’s 3 different lines (yellow,red & green) that commute 1,6 mln people every single day. It’s also perfectly combined and intertwined with the tram&bus lines- they all complete each other. The public transport here is cheap, well planned and always on time. I think the love of order, logic and punctuality was somehow inherited from Germans.

“My heart beats for Prague”/ Moje serce bije dla Pragi
Stopa bezrobocia i wskaźnik przestępczości
Oba te pojęcia w Czechach nie istnieją, albo raczej nie mają racji bytu. Co to w ogóle jest bezrobocie- zastanawia się przeciętny Czech. W całych Czechach jest ono na poziomie ok. 3% a w samej Pradze bezrobocie sięga… 1% 😛 praktycznie więc bezrobocie tutaj nie istnieje! Jeśli zaś chodzi o przestępczość, to Republika Czeska zajmuje setne miejsce w rankingu światowego wskaźnika przestępczości (Polska jest tam na 93 miejscu). Osobiście nigdy nie czułam się tutaj w żaden sposób zagrożona ani nie padłam ofiarą przestępstwa żadnego typu. Wracałam do domu sama o bardzo różnych porach wielokrotnie i nikt nigdy mnie nie zaczepił. Czesi z natury są pokojowo nastawieni i nigdy nie widziałam ich agresywnych, nawet po kilku głębszych nie mają skłonności do bijatyki. Także ciężko dostać tutaj randomowy wpierdol, który w Polsce oferowano mi kilkakrotnie przy różnych okazjach, bez żadnego powodu 😀 😛 W skrócie, nie wiem czy można stwierdzić, że w Czechach żyje się lepiej niż w Polsce, ale mi jest tu dobrze i póki co się stąd nie ruszam.
The unemployment & crime rate
Both of those are virtually non-existent in Czech Republic. What is this thing called unemployment? Czechs don’t even know the term since the unemployment rate here is around 3% in the whole country and just 1% in Prague itself. So in reality, it’s not a problem that exists here. When it comes to the crime rate, Czech Republic is ranked as the 100th country in the world, which is still better than Poland, which was rated and number 93. I personally have never felt in any type of danger here, nor have I been a victim or a witness to any crime. I’ve been coming home from a party at very different times and no one has ever bothered me. Czechs are very peaceful, I haven’t seen them being aggressive even after a few drinks. To be honest someone wanted to kick my ass for no apparent reason many times in Poland, and I have never experienced that here. In short- I don’t know if you can simply say life is better in Czech Republic, but to me- it certainly is and I’m not planning on leaving anytime soon.
A Wy byliście już w takim miejscu na ziemi gdzie czuliście się jak ryba w wodzie i kusiło Was zostać na zawsze? A może też mieszkacie poza Polską i zgodzicie się z niektórymi z moich argumentów? W moim wypadku nie musiałam niczego “rzucać” w Polsce, bo niczego tam nie miałam, było mi więc stosunkowo łatwo.
Have you ever been somewhere where you loved it so much you wanted to stay forever? Or maybe you do live abroad in your perfect place? In my case I didn’t have to “throw everything” and go, because I literally had nothing back in Poland, so it was easier in my case I guess.
10 Komentarzy. Leave new
Bardzo mi się podobają Twoje powody zamieszkania w Pradze 🙂 A najfajniejszy punkt to “to nie zachód”! Świetnie to wszystko ujęłaś. Jechać za chlebem do bogatego kraju i czuć się gorszym (nawet jak niby nikt nic nie mówi, to jednak podświadomie się to czuje) – musi być straszne 🙁
Praga for the win ♥️
Zastanawiałam się nad tym jakie powody by najbardziej ciągnęły tutaj Ciebie (gdybyś pewnego dnia rozważała taką ewentualność jak przeprowadzka), także cieszę się, że zajrzałaś na posta! Ogólnie to moi znajomi na zachodzie zawsze chyba będą “obywatelew drugiej kategorii” tak samo jak moi wujkowie mieszkający w USA i Kanadzie, którzy nawet po 20 latach nadal się tam nie zaaklimatyzowali w pełni i ich jedynymi prawdziwymi przyjaciółmi są inni imigranci a nie lokalsi. Smutne ale taka jest rzeczywistość. A Prażka, wiadomo, najlepsza!
Ileś razy rozważałam przeprowadzkę. Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa 😀 Ogarniam życie z mężem i zobaczymy jak to wyjdzie 🙂 nie wiem czy jestem typem człowieka, który chciałby mieć rodzinę na odległość – wiem, wiem, Praga jest blisko. No ale… taka już jestem. Uwielbiam podróżować, poznawać nowe miejsca, odwiedzać te już mi znane. Ale wyprowadzić się – hm. To jeszcze przede mną (przed nami) 🙂
Well, you look like a Pragalcoholic😘 if you believe in past lives, it could be satisfying answer why you feel so familiar and warm in Prague👍
I certainly find Prague very addictive! 😉 It’s possible that I was born and raised in Prague in one of my previous lives, or it’s just that Czech people are so lovely and make me feel welcome every day of my Prague life! Dik a pusu!
Love it! ❤️ Maybe the opera thing is not 100% true, because teens are not used to go to the opera more times a year, but it already happened as you wrote😇 dik a pusu!
You wouldn’t see any teenagers going to see Don Giovanni in PL for sure 😀 Unless their parents made them or it was mandatory at school 😛 LOL I’m very glad you liked it! Pusu :*
Yeah, I couldn’t agree more! 😀
Ahoj, bardzo wyidealizowany obraz Pragi, ale życzę żeby nigdy nie było sytuacji weryfikujących ten wizerunek. Nie wszystkie cechy Pragi i mentalność jej mieszkańców są taka jak opisujesz. To trochę tak, jak z porównaniem wielkości miast. Praga nie jest 3 razy mniejsza terytorialnie od Warszawy, Praga ma 500 km kwadratowych a Warszawa 517. Marihuana nie jest legalna. Uważam też, że bardzo krzywdzący dla Polaków jest opis zawiści sąsiedzkiej, powielający stereotypy. Poza tym Pragę lubię bardzo, ale widzę ją bez różowych okularów, może i szkoda. B.
Hej, dzięki za komentarz 🙂 pewnie, że wyidealizowany obraz miasta- bo to mój raj na ziemi i moje idealne miejsce. Sensem tego wpisu jest pokazanie tego co mnie tutaj oczarowało, co oczywiście nie musi się pokrywać z odczuciami innych, wszyscy przecież odbieramy to samo miejsce nieco inaczej. Posiadanie marijuany (do 15g) do własnego użytku nie jest karalne, natomiast jej kupowanie/sprzedaż już tak. Terytorialnie rzeczywiście miasta nie różnią się wielkością aż tak znacznie (Praga 496 km² Warszawa 517,24 km²) pisząc o wielkości miałam w głowie rozmiar populacji- my bad! Niestety każdy stereotyp ma w sobie ziarno (lub więcej) prawdy i tak też jest z polską zawiścią i zazdrością- nie cieszymy się z sukcesów innych, ale raczej snujemy teorie o tym kogo oszukał czy okradł ten, któremu wiedzie się lepiej niż nam. Hejt jest niemal wszechobecny. Zamiast samemu pracować nad własnym sukcesem chętniej jednak zmieszamy z błotem kogoś innego, kto już coś osiągnął. Moje różowe okulary będę trzymać na nosie tak długo jak się da- Praga to moje ukochane miejsce i myślę, że tak zostanie. Zdradź coś więcej o swoim własnym postrzeganiu miasta i jego mieszkańców: Jak widzisz mentalność Czechów? I jakie cechy Pragi są Twoim zdaniem inne? Pozdrawiam ciepło 😉