

Starając się wykorzystać jak najlepiej urlopy i finanse wybrałam się w wiele miejsc w tym kończącym się już roku. Okazuje się, że zwiedziłam nawet więcej niż się spodziewałam. Ciekawi Was gdzie się wybrałam i co zrobiło tam na mnie największe wrażenie? Oto moja lista…
In spite of working full time I tried to use my days off work and my finances in the best possible way. This allowed me to travel to some awesome spots during this year, actually way more than I expected. Are you curious where I went to and what were my favorite spots in those locations? Here’s a little list…
Places visited in 2018:
Lipno nad Vltavou, CZECH REPUBLIC
Dubai, Abu Dhabi UAE
Dublin, IRELAND twice! (for St. Patrick’s Day & Lauryn Hill)
Belfast, NORTHERN IRELAND
Krkonose, CZECH REPUBLIC
Cracow, POLAND
Zakynthos, GREECE
Birmingham, UK
Cancun (vlog), Chitchen Itza (vlog), Playa del Carmen (vlog), MEXICO
Machu Picchu (vlog), Rainbow Mt, Cusco, Lima, Ica Huacachina (vlog), PERU
Bogota (vlog), COLOMBIA
Punta Cana (vlog), DOMINICAN REPUBLIC
Šumperk, Hrubý Jeseník (vlog), CZECH REPUBLIC
Brussels, BELGIUM twice! (for Janelle Monáe and The Black Eyed Peas)
Cologne, GERMANY
Saint Maximin la Sainte Baume, Aix en Provence, Marseille, Porquerolles FRANCE
České Švýcarsko National Park, CZECH REPUBLIC
Warsaw, POLAND (just a work trip though)
Ulubione atrakcje w każdym z tych miejsc to po kolei:
zapora wodna Lipno, ścieżka wśród koron drzew,
historyczna dzielnica Dubaju, łódki na Dubai Creek, Wielki Meczet Szejka Zajida w stolicy Abu Dhabi
latarnia morska Poolbeg Lighthouse, spacer śladami architektuty czyli Georgian Dublin, Zamek Dubliński i Chester Beatty Library
Muzeum Titanica, street art w ulicach miasta
skocznie narciarskie i spacer zaśnieżonymi lasami
Zakrzówek i Podgórze
Kambi z malowniczo położoną restauracją, Cameo Island, Plaża Xigia oraz Porto Vromi
Biblioteka Publiczna za design i wnętrze z niejednym tarasem widokowym, niewiarygodnie brzydkie centrum handlowe Selfridges tuż obok gotyckiej katedry, Council House
Playa Mamitas, Ik Kil cenote (jeziorko w skale, naturalna studnie wyrzeźbiona w wapiennej skale), Chichen Itza było rozczarowaniem ze względu na zakaz wspinania się na którykolwiek z obiektów, oraz bardzo mało czasu na zwiedzenie bez przewodnika (nasz rozgadał się tak, że zostało 20 min na cały kompleks)
Tęczowa góra Pallcoyo, zaginione miasto Inków Machu Picchu, Basilica San Francisco w Limie z przepiękną biblioteką żywcem wziętą z Harrego Pottera, oaza Ica Huacachina
wzgórze Monserrate i wszechobecny street art w Bogocie
Playa Blanca z niesamowitym śnieżnobiałym piaskiem
szczyt Šerák z lokalnym piwem Holba warzonym z górskiej wody serwowanym w schronisku na szczycie
Atomium, Laeken Park z jego pawilonem chińskim i japońskim, Grand Place
wspinanie się na szczyt Katedry, taras widokowy na Kölntriangle- koniecznie na zachód słońca!
street art w Marsylii i katedra Notre-Dame de la Garde z widokiem na całe miasto i port, sobotni targ na ulicach Aix en Provence, rajskie plaże wyspy Porquerolles
największy naturalny skalny most w Europie Pravčická brána w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria
My favorite spots & things to do there were as follows:
Lipno lake Dam, Treetop Walkway
historical district of Dubai, boats on the Dubai Creek, The Grand Mosque in Abu Dhabi
The Poolbeg Lighthouse by the Irish Sea, Georgian Dublin walk, Dublin Castle & Chester Beatty Library
Titanic Museum, chasing street art
Ski jumping hills and walking through the snow covered forests
Zakrzówek Lake and Podgórze district
Kambi and it’s restaurant with a magical view, Cameo Island, Xigia Beach & Porto Vromi
Public Library with an amazing design and a few viewing terraces, extremely ugly shopping mall of Selfridges next to the gothic Cathedral, Council Hall
Playa Mamitas, cenote Ik Kil, Chichen Itza was a bit disappointing since we had only 20 mins to explore the whole complex (our guide talked for 3 hours)
Pallcoyo Rainbow Mountain, lost Inca city of Machu Picchu, Basilica San Francisco in Lima with a beautiful Harry Potter style Library, oasis of Ica Huacachina
Monserrate Hill and the omnipresent street art
Playa Blanca with the unbelievably white sand
the Šerák Mountain, where you get to quench your thirst with Holba beer (made from the fresh mountain water) once you make it to the top
Atomium, Laeken Park with the Chinese & Japanese Pavillions, Grand Place
climboing all the way up Cologne Cathedral, viewing terrace of Kölntriangle- don’t miss the sunset watched from here!
street art of Marseille & Cathedral of Notre-Dame de la Garde with a stunning view for the whole city & port, Saturday market in Aix en Provence, paradise beaches of Porquerolles
Pravčická brána the largest natural sandstone arch in Europe
Best trip of 2018: Ameryka Łacińska
Ta podróż była najdłuższą tego roku, bo aż 2,5 tygodnia w drodze. W większości spędziłam ten czas podróżując solo, na Machu Picchu wybrałam się z koleżanką ale potem nasze drogi się rozeszły. Z pewnością to doświadczenie przekonało mnie, że Meksyk jest moim ulubionym krajem ever ale także, że inne państwa Ameryki Łacińskiej są szalenie ciekawe i mają wiele nieodkrytych jeszcze cudów architektury, natury i kuchni! O tak, jedzenie tam to prawdziwa bomba! Choć wiele osób może obawiać się “zemsty faraona” to jednak niepowtarzalna okazja by zadowolić kubki smakowe. Jedyna przygoda żołądkowa spotkała mnie gdy zamiast obiadu zjadłam kilka czekolad i popiłam coca colą (to były jedyne przekąski jakie miałam ze sobą a sklepy zamknięte były z okazji niedzieli). Nigdy nie miałam jednak żadnych komplikacji po street foodzie, który jadłam niemal codziennie. Druga obawa spędzająca sen z powiek podróżników to bezpieczeństwo- ja nie miałam ani jednej dziwnej czy niebezpiecznej sytuacji. No, może gdy w środku nocy nie mogłam znaleźć mojego hostelu w Limie i 15 minut krążyłam po podejrzanej uliczce pełnej śmietników rodem z horroru. Prawda jest taka, że ludzie są megapomocni i wystarczy jedynie kilka słów po hiszpańsku by zyskać ich przychylność a nawet przyjaźń.
Worst trip of 2018: Zakynthos, Grecja
O tym dlaczego najgorszy dowiecie się w tym poście
Best trip of 2018: Latin America
That was the longest trip this year because it took 2,5 weeks. Most of it I’ve traveled solo, but for Machu Picchu I’ve teamed up with a friend. This journey made me realize that my favorite country is Mexico, not only in all of Latin America, but ever! But also I learned that all the states in South America are extremely fascinating and are full of hidden gems in terms of architecture, nature and cuisine. Oh, Lawd! The food there is absolutely amazing. A lot of people afraid of “Montezuma’s revenge” and “Delhi belly”, but without risking there is no fun! Or more accurately in this case- no pain, no gain 🙂 The immense pleasure of eating cannot be tamed by some belly problems. I honestly had zero drama in that department, expect for that one Sunday when all the shops/restaurants were closed and all I had to eat was chocolate and some coca cola. But other than that I was fine and I ate street food almost every single day. The other factor worrying all the travelers is the safety. Let’s be real here- Latin America has a very bad reputation and I think it’s very unfair. I have never felt unsafe here. Well, maybe that one time when I couldn’t find my hostel in the middle of the night in Lima and the sketchy street where I was at LEGIT looked like from a horror movie. The reality is – people here are very helpful and you win their hearts and friendships with just a few Spanish words.
Worst trip of 2018: Zakynthos, Greece
If you wanna find out why that was literally the worst trip ever you need to go to my post here
Czego się nauczyłam?
-hiszpańskiego rzucona na głęboką wodę Ameryki Łacińskiej nauczyłam się go błyskawicznie. Żaden kurs językowy, książka, serial nie są w stanie dać Wam takiego błyskawicznego efektu jak “zanurzenie” w obcym języku i chłonięcie go na codzień.
-słuchania intuicji w każdej interakcji z ludźmi w trakcie dalekich podróży udało mi się spotkać wspaniałych ludzi, nawiązać nowe przyjaźnie i otrzymać pomoc. Wiem jednak, że bardzo ważna jest przy tym selekcja, bo nie zawsze spotykamy ludzi otwartych, szczerych i gotowych do pomocy. Wybranie człowieka godnego zaufania to coś, co wymaga ogromnej intuicji i to ona właśnie pomagała mi w drodze. Macie dobre przeczucie- super! Coś wydaje się podejrzane, nie wchodźcie w taką sytuację. Odczytywanie ludzkich intencji może być wyzwaniem, ale każda interakcja uczy nas czegoś nowego.
-cierpliwości za każdym razem gdy uciekał/spóźniał mi się samolot udało mi się pohamować emocje i skupić się na rozwiązaniu problemu
-adaptowania się do każdej sytuacji- sytuacja na froncie zmienia się z każdą sekundą, tak samo jest z podróżami, zawsze trzeba być elastycznym i mieć alternatywny plan w zanadrzu
-zmniejszenie oczekiwań wobec moich praskich gości oraz presji związanej z wizytami. Jakich oczekiwań? Oczekuję zwykle tego, że chcą słuchać o historii, legendach czy architekturze miasta. Zwykle jednak większość pragnie czeskiego piwa i bezmyślnego poszlajania się po mieście. I to też jest OK, bo każdy przecież zwiedza tak jak lubi. Ja jednak zawsze wciskałam w każdego tony ciekawostek, co nie zawsze spotykało się z entuzjazmem. Presja o której wspomniałam wiąże się zaś z tym, że każdemu chciałam pokazać i opowiedzieć jak najwięcej i stąd ośmiogodzinne “spacery” po mieście, po których byłam absolutnie wyczerpana LOL Zasada “nie spać, zwiedzać” nie jest zawsze najlepszym pomysłem…
What have I learned?
-Spanish: learning on the job is the best way. And so I came to Latin America and all of a sudden was forced to speak the language whether I wanted it or not. Trust me, no language course or a book will give you that. Total immersion into the language and the culture is a magical way to learn fast
-trusting my gut: you just how to know deep down in your heart if you can trust that particular person or not. It’s all about the intuition and the vibe of a certain situation- if something feels off, something is not right I’m out. But every interaction with total strangers taught me to read through their intentions and use “the gut feeling” to my favor. It’s not always easy, but you gotta pick those who are honest, helpful and open-minded. It’s always a leap of faith, because it’s not like trusting a stranger is that simple. But it gives you amazing experiences and sometimes friends for life!
-patience: every time my flight was late or worse- missed by me I managed to control my emotions and focus on finding a solution to the problem. Before that I’d just sit down and cry 😀
-adapting to any situation: knowing that things change quickly and always having a plan B is the right way to go, since traveling brings unexpected course of events and nothing really works exactly as planned
-lowering expectations towards my Prague visitors and getting rid of all the pressure: what expectations would I have towards those who visit? Well, I usually serving them up all the legends, fun facts and history about the city of Prague, without really understanding that they might be interested in beer drinking only. And that’s fine too. We all have our own way to explore. The aforementioned pressure lies in the fact that I would always try to show and tell as much of the city, which resulted in never-ending walks around Prague that left me exhausted 😀 it might have not been the best idea
A co szykuje się na 2019?
Narazie kupione loty to Rosja (Kaliningrad oraz St. Petersburg) oraz Tajlandia i Malezja. W planach jest jeszcze francuska Bretania, Innsbruck, Zagrzeb, Dubaj, być może Norwegia i Islandia. Ciągnie mnie też do Włoch (Bolonia, Piza, Florencja itd). Chciałabym również zobaczyć nieco więcej czeskich miast jak Český Krumlov, Tábor, Kroměříž, Plzeň i inne. Niestety zwykle tam gdzie się mieszka, zwiedza się najmniej bo nie czujemy się tam jak turysta. Praga nadal ma dla mnie wiele tajemnic i stale odkrywam tu nowe miejsca. Dam się ponieść spontanicznym decyzjom i tanim biletom lotniczym- to jest główny plan na rok 2019. A jak to wygląda u Was? Wymarzone destynacje już zaplanowane?
And my plans for the upcoming 2019?
Well, so far I got tickets booked to Russia (Kaliningrad and St. Petersburg) and Thailand+Malaysia. I’m planning to visit the French Brittany, Innsbruck, Zagreb, Dubai and maybe Norway and Iceland. I really feel tempted to see some Italian cities like Bologne, Pisa, Florence etc. I wish to explore more on Czech Republic as well, thinking of spots like Český Krumlov, Tábor, Kroměříž, Plzeň. The sad reality is that we rarely play tourists in the place we live in. That is why even Prague still has some mysteries to be discovered. Generally though, I will be waiting for inspirations or cheap flights and plan accordingly. What is your plan for the 2019? Do you have any trips booked yet?
6 Komentarzy. Leave new
Nie zaplanowane jeszcze! Ale chyba muszę pójść Twoim śladem, bo aż mnie coś ściska w sercu, gdy pomyślę ile fantastycznych miejsc odwiedziłaś <3 Wspaniały rok za Tobą, i tak samo dobry, jak nie lepszy, przed Tobą 🙂
ja w sumie wielu z tych wypraw nie planowałam i były wynikiem spontanu, także i Tobie życzę szybkich inspiracji i szalonych “last minute” decyzji 😀 Pozdrawiam ciepło! Aga
jak zaplanować spontan? 😀 😀 😀
U mnie na przykład to działa tak, że ktoś znajomy napisze, że się gdzieś wybiera, albo znajdę super tanie bileciki, albo najdzie mnie wena na jakieś miejsce… wtedy spontanicznie planuję nowy wypad 🙂
Aga. Tajlandia sluze pomoca. Mialem okazje tu mieszkac prawie rok. Powiem tak Tajlandia jest jak dziwka tanczaca tango – namietna i uwodzicielska, ktora nie bedzie chciala Cie wypuscic z rak i na pewno bedziesz chciala tu wrocic. A gdy z nia zostaniesz na dluzej to bedzie jak Tajska dziewczyna – zimna i obojetna na twoje uczucia. Jesli chodzi o malezje sluze rada rowniez. Moje plany chcialbym zobaczyc Kore poludniowa i moze Japonie. Aga jak bedziesz w Tajlandii zachacz sobie o Australie bo warto… kangury poglaskac 🙂 Tajlandia nauczyla mnie pewnosci siebie i dzieki tajlandii odkylem jak byc szczesliwy w zyciu. Mysle ze kazdy intuicyjnie wie czym jest szczescie ale kazdy sam musi sobie to szczescie pokolorowac.
Super! Będę pamiętać, podpytam o szczegóły jak już zacznę planować co i jak. Do marca jeszcze daleko. Ja myślę raczej o zahaczeniu o Singapur bo mam tam znajomego, ale z drugiej strony… nie będę na tyle długo w Tajlandii i Malezji aby jeszcze wybierać się w inne miejsca- zobaczymy jak wyjdzie w trakcie 🙂